Znacie to powiedzenie ?:D "Kto kuzynki nie przejebie, ten nie zazna miejsca w niebie" XDDDD Tak że chłopcy Brac sie za kuzynkii !! XDDDD /S czwartek, 26 maja 2022, adwokaci, komunikaty JEZU UFAM TOBIE Miłosierdzie Moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski. Wszystko co istnieje wyszło z wnętrzności miłosierdzia Mego. (…)Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do Źródła Miłosierdzia Mojego. (Dz 699) ZAPROSZENIE Drogie Koleżanki Drodzy Koledzy Zapraszam 04 czerwca 2022 r. (SOBOTA), na coroczną PIELGRZYMKĘ PRAWNIKÓW DO SANKTUARIUM BOŻEGO MIŁOSIERDZIA W KRAKOWIE – ŁAGIEWNIKACH, organizowaną już po raz ósmy z rzędu przez Duszpasterstwo Prawników Archidiecezji Wrocławskiej, na czele z Koleżankami i Kolegami adwokatami, aplikantami adwokackimi oraz pracownikami Izby Wrocławskiej – wraz z rodzinami. Wzorem roku ubiegłego do SANKTUARIUM pielgrzymujemy własnym środkiem transportu. PROGRAM PIELGRZYMKI MSZA ŚW. W KAPLICY KLASZTORNEJ ZGROMADZENIA SIÓSTR MATKI BOŻEJ MIŁOSIERDZIA przed łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego oraz relikwiami Apostołki Bożego Miłosierdzia św. siostry Faustyny Kowalskiej. Oprawa muzyczna nasz ZESPÓŁ. AGAPE – SPOTKANIE PIELGRZYMÓW w sali na piętrze DOMU DUSZPASTERSKIEGO na wspólnym posiłku. – – czas na modlitwę indywidualną oraz zwiedzanie SANKTUARIUM. – GODZINA MIŁOSIERDZIA oraz KORONKA DO BOŻEGO MIŁOSIERDZIA w BAZYLICE UWAGA: COMIĘCZNEJ MSZY ŚW. W KOŚCIELE PW. NMP NA PIASKU 4 CZERWCA BR. NIE BĘDZIE. adwokat Leszek Rojek wicedziekan ORA we Wrocławiu
Bal czy może horror? Jordie Flanders stanowczo odnawia zaproszenia na bal sylwestrowy organizowany przez doskonałą, lecz nielubianą Polly Hannach.
W niedzielę, 26 września podczas Mszy św. o godz. gościliśmy w naszej parafii Chór Chłopięcy Bazyliki Matki Boskiej w Limanowej pod dyrekcją p. Haliny Dyczek. We wtorek, 22 czerwca dzieci z klas III wraz z rodzicami oraz s. Gordianą, ks. Kacprem i ks. Marcinem uczestniczyły w pielgrzymce dziękczynnej za dar I Spowiedzi i Komunii dalej W Niedzielę Dobrego Pasterza nasza parafia gościła pasterza – biskupa pomocniczego naszej diecezji ARTURA WAŻNEGO, który w dniach 24-25 kwietnia przeprowadził wizytację kanoniczną. Czytaj dalej „Nie zazna ludzkość spokoju, dopóki nie zwróci się do miłosierdzia Mojego. Wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego. Każda dusza, która przystąpi do spowiedzi i Komunii Świętej dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar”. (Dz. 699) Czytaj dalej Tradycją naszej Parafii stały się już inscenizowane drogi krzyżowe. Nabożeństwa prowadzone przez młodzież gromadzą w wieczornej porze wiernych na refleksję i rozważanie męki naszego Pana. W ostatni piątek nabożeństwo poprzedziła pantomima „Chcę być do Niego podobny”. Inscenizacja wprowadziła zgromadzonych w rozważanie tajemnicy upadku człowieka w grzech, przedstawiony symbolicznie przez młodych aktorów przez grę światła i ciemności; czystości i brudu, bieli i czerni. Tylko zapatrzenie w Jezusa, który dźwigał krzyż za nasze grzechy pozwala przezwyciężać je każdego dnia i stawać się podobnym do Niego samego, bo tylko Jego Krew „z grzechu obmywa nas, ta Krew czyni nas bielszym od śniegu”. Zachęcamy do obejrzenia nagrania: W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu do Liturgicznej Służby Ołtarza zostało włączonych 23 chłopców przygotowanych przez ks. Kacpra. Dziękujemy w sposób szczególny Rodzicom, którzy wspierają i motywują swoich synów do tej zaszczytnej służby przy ołtarzu. Czytaj dalej [ngg src=”galleries” display=”basic_thumbnail” thumbnail_crop=”0″]
Każda dusza w stosunku do mnie rozważać będzie przez wieczność całą miłość i miłosierdzie moje. Święto Miłosierdzia wyszło z wnętrzności moich, pragnę, aby uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego. 09/26/21
Od 2 IV 2021 r – do ……. Nie zazna ludzkość spokoju, dopóki nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego (Dz. 699) W rocznicę śmierci św. papieża Jana Pawła II drogą internetową rozpoczął pielgrzymkę obraz którego współautorem jest sam Jezus! W obliczu niego dokonało się wiele nawróceń, cudów przemiany serca oraz uzdrowień z chorób duszy i ciała. Internetowa Pielgrzymka Obrazu Jezusa jest najlepszym momentem, by o tym przypomnieć. Weź obraz „Jezu, ufam Tobie” (wyjmij z szuflady, odkurz na ścianie, kup lub wydrukuj) i przyjrzyj mu się uważnie. Zobacz, jak wiele dziś chce Pan Jezus dać tobie przez ten obraz! Jeśli przyjmiesz obraz, napisz! Każda zgłoszona miejscowość oznaczona jest obrazem Pana Jezusa na mapie świata na naszej stronie.
Na straży nie przekraczania tych granic stoi właśnie państwo wraz z całym swoim aparatem władzy. Wraz z upływającym czasem postrzeganie państwa dostosowywane było do współczesnej rzeczywistości. Słownik języka polskiego wydany w 2007 roku defi-niuje państwo jako „zorganizowaną politycznie społeczność zamieszkującą określo-
Jaką rolę w szerzeniu kultu Miłosierdzia odegrał Karol Wojtyła? Jak orędzie s. Faustyny rozlało się po całym świecie mimo zakazu Świętego Oficjum? Dlaczego Bóg wybrał na Apostołkę Miłosierdzia niewykształconą, wiejską dziewczynę? Na te pytania Katolickiej Agencji Informacyjnej odpowiadał w sierpniu 2002 roku kard. Franciszek Macharski. Publikujemy cały wywiad: Alina Petrowa - Wasilewicz, Bogumił Łoziński (KAI): Co roku do Łagiewnik - sanktuarium Bożego Miłosierdzia - przybywają miliony pielgrzymów. W tym roku będzie tam Ojciec Święty. Wszystko zaczęło się od skromnej zakonnicy, s. Faustyny, Heleny Kowalskiej, niewykształconej, wiejskiej dziewczyny. Dlaczego Bóg wybrał właśnie ją na Apostołkę Miłosierdzia? Kard. Franciszek Macharski: Droga Heleny pokazuje wielką tajemnicę udzielania się Boga człowiekowi. Ona rzeczywiście nie miała skończonych czterech klas. Jak więc znała katechizm, Pismo św.? Wyrosła na najbardziej powszechnej wierze ludowej. I właśnie dlatego nie ma żadnych wątpliwości, że jej szkołą i nauczycielem był Jezus. Ona nie mogła "wymyślić" objawień Jezusa Miłosiernego, bo to wykraczało poza stan jej wiedzy i doświadczenia. Na przykład św. Teresa Lisieux miała świętych rodziców, przepełnione miłością środowisko, dobre wykształcenie. Można domniemywać, że w jej przypadku Bóg budował na naturze. U Heleny jakby nie było na czym budować, Jezus wypełnił ją całą sobą. To była dla niej trudna droga. Jakby laboratorium wiary, w którym duchowym cierpieniem płaciła za każdy krok naprzód. Sama długo nie wiedziała, czy to na pewno Jezus jej się objawia. Trzeba było spowiednika, jezuity, o. Edmunda Eltera, profesora Gregorianum, który powiedział: "Nie bój się, to jest Jezus". Ten, który kocha wszystkich mądrze. Kocha uczonych i prostych. Jak to się stało, że kult Bożego Miłosierdzia tak szybko rozlał się po całym świecie? Rozprzestrzenili go Polacy, których los rzucił w różne strony. W latach trzydziestych wędrowali za chlebem, a po 1939 r. przyszła wielka tułaczka wojenna i powojenna. Pierwsze objawienia Faustyna miała w 1931 r. Malarz Eugeniusz Kazimirowski namalował obraz "Jezu Ufam Tobie" w 1934 r. w Wilnie i wówczas wydrukowano także jego małe, czarno-białe reprodukcje. Wraz z Koronką do Miłosierdzia rozpowszechniają się one w całej Polsce, a potem w świecie. Nie wiem, jak kult Jezusa Miłosiernego dotarł na Filipiny, gdzie jest niezwykle popularny. Obecny jest także na Kubie. Pamiętam jak Ojciec Święty odprawiał Mszę św. w komunistycznej Hawanie w 1998 r. W tle ołtarza został umieszczony ogromny obraz Pana Jezusa Miłosiernego i napis po hiszpańsku: Jezu, ufam Tobie. Jednak Święte Oficjum wydało w 1958 r. zakaz szerzenia orędzia siostry Faustyny. Dlaczego? Nie chcę odnosić się do orzeczenia Świętego Oficjum. Dla wierzących oficjalny głos Kościoła zawsze jest wezwaniem do modlitwy i szukania prawdy. A głód prawdy o Bożym miłosierdziu musiał być niezwykle silny, bo kult rozwijał się nadal, mimo że zakaz obowiązywał przez dwadzieścia lat. Gdy nadeszła decyzja Świętego Oficjum, ówczesny metropolita krakowski abp Eugeniusz Baziak zdecydował, że obraz przedstawiający Jezusa Miłosiernego, związany z objawieniem siostry Faustyny ma pozostać tam, gdzie był, czyli w kaplicy klasztoru w Łagiewnikach. Zasadniczą rolę w zdjęciu zakazu i dalszym rozwoju kultu Miłosierdzia Bożego odegrał następca abp Baziaka, abp Karol Wojtyła... Abp Wojtyła przyjął bardzo mądrą strategię: najpierw beatyfikacja s. Faustyny, a potem uzasadnienie kultu Miłosierdzia. Wszyscy uważali, że kolejność powinna być odwrotna. Jednak kard. Ottaviani ze Stolicy Apostolskiej poradził abp. Wojtyle: szybko przeprowadźcie proces, aby nie pomarli świadkowie. Proces informacyjny w archidiecezji krakowskiej rozpoczął się w 1965, zakończył po dwóch latach, a już w 1968 zaczął się proces beatyfikacyjny w watykańskiej Kongregacji ds. Świętych. W tym postępowaniu widać niezwykłą mądrość Kardynała Wojtyły. Na przykład ekspertyzę teologiczną "Dzienniczka" s. Faustyny powierzył on ks. prof. Ignacemu Różyckiemu z krakowskiego Papieskiego Wydziału Teologicznego. Ks. profesor, człowiek o ścisłym, matematycznym umyśle, zaprawiony w scholastycznym myśleniu, nie był przekonany do orędzia siostry Faustyny. Jej pisma badał z życzliwości dla swojego ucznia - kard. Wojtyły. Ale właśnie jego naukowa, obiektywna analiza, dała podstawy do tego, że Paweł VI w 1978 r. odwołał ograniczenia dotyczące kultu Bożego Miłosierdzia. W tym samym roku kard. Wojtyła został papieżem. Już jego druga encyklika "Dives in misericordia" - "Bóg bogaty w miłosierdzie" z 1980 r. jest poświęcona Bożemu miłosierdziu. Wiem, że po zamachu 13 maja 1981 r. w szpitalu medytował "Dzienniczek" s. Faustyny. Ojciec Święty i s. Faustyna są zanurzeni w tym samym źródle, które nam przekazało Objawienie Boże. Czy można więc powiedzieć, że Jan Paweł II przejął po siostrze Faustynie posłannictwo apostolstwa Bożego Miłosierdzia? Szerzenie tego światła, jakie Duch Święty dał siostrze Faustynie, jest obowiązkiem Kościoła. Ojciec Święty sam nie odkrywa tajemnicy Bożego Miłosierdzia. Natomiast jako następca św. Piotra przekazuje tę tajemnicę dla umocnienie wiernych, którzy tego umocnienia obecnie bardzo potrzebują. Ojciec Święty szerzy orędzie Miłosierdzia poprzez beatyfikację św. Fustyny w 1993 r., a potem kanonizację w 2000. W czasie tej kanonizacji ustanowił drugą niedzielę wielkanocną Niedzielą Bożego Miłosierdzia. W ten sposób zrealizował polecenie Jezusa przekazane przez Faustynę, aby Kościół obchodził Święto Miłosierdzia. Jakie znaczenie dla rozwoju kultu Jezusa Miłosiernego będzie miało poświęcenie przez Jana Pawła II sanktuarium w Łagiewnikach 17 sierpnia 2002 r.? Tak to widzę: poświęcenie sanktuarium będzie jakby aneksem do encykliki "Dives in misericordia". Cześć do Miłosierdzia Bożego uzyska ostateczne potwierdzenie w światowym wymiarze, bo wymiar tej pielgrzymki wykracza poza Łagiewniki, poza Polskę. A jak Boże Miłosierdzia ujawnia się w życiu i posłudze Ks. Kardynała? Z nabożeństwem do Bożego Miłosierdzia spotkałem się już w dzieciństwie. Wychowałem się przecież w Krakowie. Od powrotu ze studiów teologicznych w Szwajcarii w 1961 r. odwiedzałem sanktuarium w Łagiewnikach dwa razy w miesiącu: w dniu urodzin i śmierci s. Faustyny. W nabożeństwo do Jezusa Miłosiernego wszedłem głębiej dzięki liturgii. Udało się jako metropolicie krakowskiemu wprowadzić w archidiecezji w 1985 r. obchodzenie drugiej niedzieli wielkanocnej jako Niedzieli Miłosierdzia Bożego. Czy słowo "miłosierdzie" najlepiej wyraża stosunek Boga do ludzi? Miłosierdzie jest sposobem, poprzez który Bóg wyraża siebie. Św. Jan Ewangelista napisał "Bóg jest miłością" (1 J 4,8). Bóg umiłował dzieło stworzenia, tj. świat i człowieka, i z tej miłości nie wycofał się nigdy. To jest wierność Boga, który nie opuścił swojego stworzenia. Co więcej, zdolność do miłości zaszczepił każdemu z nas. Człowiek wierny Bogu może tę miłość odkryć. Ale nie tylko wierny. Bóg tak w swej miłości "prześladuje" ludzkość, wchodzi w nasze dzieje. Szczytem tej miłości Boga jest "danie" na śmierć swojego Syna dla odkupienia człowieka. Jeżeli Bóg jest miłosierdziem, to dlaczego na świecie jest tak dużo cierpienia, nieszczęść, nędzy? Bo nie odpowiadamy na Boże miłosierdzie, nie nawiązujemy relacji z Bogiem. On obdarzając nas miłością oczekuje, że ją dostrzeżemy, że na nią odpowiemy. To nie jest działanie tylko w jedną stronę, nasze problemy biorą się z braku odpowiedzi na Bożą miłość. Mamy wobec Boga rozmaite roszczenia, oczekiwania, bo nie rozumiemy istoty miłosierdzia. Traktujemy je egoistycznie, tymczasem pedagogia Boga jest inna. Znakiem miłosierdzia jest krzyż, a nie "wygrana na loterii". Miłosierdzie Boga to nie wstęp do domów towarowych z darmowymi bonami na zakupy. Miłość Boga nie służy zaspokojeniu naszego poczucia wyższości. Co naprawdę jest cierpieniem? Popatrzcie na Ojca Świętego, na jego heroiczny wysiłek, żeby przejść chociażby parę kroków, żeby wciąż głosić Dobrą Nowinę. Byłem świadkiem umierania ks. Józefa Tischnera. Był coraz bardziej ograniczany - nie mógł mówić, a potem także pisać. Ale w tym cierpieniu i ograniczeniach stawał się sobą jeszcze pełniej niż wtedy, gdy imponował słowem, intelektem, piosenką, humorem. To wtedy powstał jego przepiękny traktat o miłosierdziu. Na czym więc polega istota miłosierdzia? W jaki sposób możemy nawiązać relację z Bogiem? Drogą otwarcia się na miłosierdzie jest żebranie u Boga o miłość, aby móc dawać ją innym! Dla wielu z nas określenie relacji do Boga pojęciem "żebranie" jest bardzo trudne, ale to jest najlepszy sposób, w jaki możemy zwracać się do Boga. Muszę być żebrakiem, stale żebrakiem, muszę błagać Boga o miłosierdzie dla innych, jakby Mu się narzucać. Muszę wejść w sposób życia żebraka i - aż trudno to powiedzieć - stać się wobec Boga żebrakiem. Tylko wtedy dostrzegę tę miłość, którą Bóg nieustannie mnie obdarza i, co najważniejsze, będę mógł tą miłością obdarowywać innych. To co od Boga otrzymuję, muszę dzielić między ludzi, rozdawać wokół siebie. Żebrzę więc nie dla siebie, ale żeby móc dzielić się tym, co otrzymuję. A co dzieje się gdy człowiek nie odpowiada na Bożą miłość? W "Dzienniczku" siostry Faustyny znajdujemy mnóstwo fragmentów, w których Jezus mówi jej o swoim cierpieniu z powodu braku odpowiedzi człowieka na Jego miłosierdzie i z powodu grzechu. - Cierpienie Boga jest wielką, nieopisaną tajemnicą. Siostra Faustyna powiedziała kiedyś, że chwałą Boga jest człowiek. Jeśli więc człowiek grzeszy, odrzuca miłość, to może to Boga tak boleć, jak bolały Go rany ukrzyżowania. Wiemy, że Bóg płakał nad zniszczoną Jerozolimą, płakał nad zniszczonym człowiekiem. Dla nas znakiem cierpienia Boga są tacy święci jak ojciec Pio. Bóg jakby mówił przez nich: Jeśli już nie przekonują was słowa i czyny, to niech Moje cierpienie was przekona, przynajmniej dla Mojej Męki uwierzcie, że was kocham. Czy można powiedzieć, że Ojciec Święty, który także może być dla nas znakiem cierpienia Boga, obecnie cierpi między innymi z powodu grzechów nieczystości ludzi Kościoła? W "Dzienniczku" siostra Faustyna opisuje wizję Jezusa, który poddał się biczowaniu za grzechy nieczystości. Jak sam stwierdza, najboleśniejsze rany zadają Mu zakonnicy, siostry zakonne, księża i dostojnicy kościelni. Chrystus mówi: "Widzisz, oto jest męka większa nad śmierć moją" ("Dzienniczek", 445) ... Te grzechy to wielkie cierpienie Ojca Świętego. Świętość ludzkiego ciała była jednym z ważnych elementów jego nauczania: opracował teologię ciała, wyjaśniał znaczenie seksualności jako wymiaru człowieczeństwa, który może być drogą do Boga, do świętości. Myślę o tym, ile go kosztuje zło: jest wówczas na krzyżu. Dlaczego Bóg poprzez św. Faustynę przypomniał ludziom o swoim miłosierdziu właśnie w XX w.? Bo ten wiek był szczególnie dramatyczny dla ludzkości. Po raz pierwszy doświadczyliśmy dwóch wojen o wymiarze światowym. W efekcie totalitaryzmu faszystowskiego i komunistycznego wymordowano miliony ludzi. A Jezus mówił Faustynie w latach 30.: nie zazna ludzkość spokoju, aż nie zwróci się do Mojego miłosierdzia. Ludzkość jednak nadal dąży do zagłady. Choć na końcu wieku ideologie upadły i niektórzy mówili o końcu historii wojen, wydarzył się 11 września - niesłychany wstrząs, którego nikt się nie spodziewał. I w tym momencie powstaje pytanie: jaka jest nasza cywilizacja? Bogata, mądra, gotowa do dzieła, ale bez spoiwa, jak biblijny kolos na glinianych nogach. Chęć zdobywania, chęć zysku, usunęła z tej cywilizacji podstawowy "element", którym jest Bóg. Ale przychodzi czas, w którym ludzie wracają sami do Boga. Czy miłosierdzie Boga jest ratunkiem dla naszej cywilizacji? Ludzkość znajduje się w takiej sytuacji, że nie ma już innego ratunku jak tylko miłosierdzie. Musimy nawrócić się na inną cywilizację, na cywilizację miłosierdzia. Świat wymaga nawrócenia się do Boga, a jeśli ktoś nie wierzy, to nawrócenia się na człowieka, aby był on szanowany, jeśli nie w imię Boga, to w imię człowieczeństwa. I nie chodzi tu o deklarację, czy słowa, ale o czyn. Miłość wyraża się przez czyn. Jeżeli ktoś tylko pisze sprayem po ścianach, niczego nie wyraża. Kiedyś Klimek Bachleda, ratownik tatrzański poszedł ratować ludzi, którzy zgubili się w Tatrach. Koledzy zawrócili, gdyż pogoda była fatalna. A on powiedział: Muszę iść. To jest cywilizacja miłości. Sięgaj człowieku po możliwości, które ci daje twoje człowieczeństwo! Ratuj swoją cywilizację żebrząc o Boże miłosierdzie, aby dać je innym!
\n \n nie zazna ludzkość spokoju
nie zazna translation in Polish - English Reverso dictionary, see also 'zaznaczyć, zakaźny, zacząć, zarząd', examples, definition, conjugation „Z ufnością módlmy się do Jezusa Miłosiernego za Kościół i za całą ludzkość, szczególnie za tych, którzy cierpią w tym trudnym czasie” – zachęcił Ojciec Święty wiernych języka polskiego podczas dzisiejszej audiencji ogólnej transmitowanej przez media watykańskie z biblioteki Pałacu Apostolskiego. Oto słowa Ojca Świętego skierowane do Polaków: Serdecznie pozdrawiam Polaków. W niedzielę będziemy obchodzili święto Bożego Miłosierdzia. Św. Jan Paweł II ustanowił je, odpowiadając na prośbę Pana Jezusa przekazaną św. Faustynie: „Pragnę, aby Święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego” (Dz 699). Z ufnością módlmy się do Jezusa Miłosiernego za Kościół i za całą ludzkość, szczególnie za tych, którzy cierpią w tym trudnym czasie. Niech Chrystus Zmartwychwstały ożywi w nas nadzieję i ducha wiary. Z serca wam błogosławię. Papieską katechezę streścił po polsku ks. prał. Sławomir Nasiorowski z Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej: Drodzy bracia i siostry, w dzisiejszej katechezie rozważamy siódme błogosławieństwo Pana Jezusa z Kazania na Górze, odnoszące się do tych, którzy „wprowadzają pokój”. Trzeba odróżnić dwa pojęcia pokoju. Pierwsze, określane w Biblii hebrajskim słowem „szalom”, oznacza rozkwit, dobrobyt, dostatnie życie. Drugie, rozumiane w sensie potocznym, oznacza ciszę, spokój, harmonię. Pan Jezus powiedział do uczniów: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję” (J 14,27). Jak należy rozumieć to Jego pozdrowienie? Świat usiłuje wprowadzić pokój poprzez wojny, traktaty pokojowe, globalizację interesów gospodarczych. W rezultacie „pokój” jednych odpowiada „wojnie” innych. To nie jest pokój Chrystusowy! Jego pokój, jak powie św. Paweł, to „uczynić obie części [ludzkości] jednością” (por. Ef 2,14), odrzucić wrogość i pojednać się. To pokój, który Chrystus wprowadza przez krew swojego krzyża. W tym kontekście błogosławieni „wprowadzający pokój”, o których mówi siódme błogosławieństwo, są dziećmi Bożymi. Szukają one pokoju i zgody za wszelką cenę. Mają świadomość, że nie ma pojednania bez ofiarowania czegoś ze swego życia, że zawsze należy dążyć do pokoju. Prawdziwy szalom, Chrystusowy pokój, oparty na prawdzie i sprawiedliwości, wyrasta z Jego Krzyża i rodzi nowego człowieka, nową ludzkość, która podejmuje ewangeliczną drogę życia. Niech to będzie także naszym zadaniem i dążeniem. Jeszcze raz wszystkim życzę dobrych Świąt Paschalnych, w pokoju Chrystusa! « ‹ 1 › »

Nie zakłócało spokoju tej chwili. Teraz odczułem po raz pierwszy, Świadomy siebie w swoim imieniu, Cały ciężar swojego brzemienia. Że ci najświętsi przybyli z daleka Wynikło z ich własnej godności. To było nad morzem – Na greckim wybrzeżu – Gdy już żadne więzy Nie stały na drodze do wyświęcenia –

W latach trzydziestych XX wieku niewykształcona polska siostra zakonna Faustyna Kowalska usłyszała prośbę Jezusa, by na nowo przypomnieć światu prawdę o Bożym Miłosierdziu. Nie o sądzie ani o karze, nawet nie o sprawiedliwości Bożej, ale o miłosierdziu. Bóg nie jest w pierwszym rzędzie „sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze”, ale Bogiem przebaczającym i przygarniającym człowieka zranionego przez tej prawdzie przypominamy sobie głównie raz do roku, świętując w pierwszą niedzielę po Wielkanocy Święto Bożego Miłosierdzia. Co ciekawe, dla całego Kościoła ogłoszone ono zostało dopiero w 2000 roku – roku kanonizacji św. siostry Faustyny przez papieża Jana Pawła ma apostołów sprawiedliwościBoże Miłosierdzie kojarzy się nam głównie z Koronką, odmawianą w godzinę śmierci Jezusa. Ale przecież Jezus nie przyszedł po to, aby „dorzucić” nam kolejną modlitwę, ale aby przypomnieć, że On jest Bogiem miłującym. Bogiem podnoszącym człowieka, Bogiem przygarniającym i wiecznie gotowym przebaczyć. Trzeba nam o tym pamiętać, tym bardziej że pokutuje w nas niezbyt szczęśliwy skrót XIX-wiecznego katechizmu, jakim są „główne prawdy wiary”. Nie są one znane nigdzie poza Polską, ale u nas uczą ich kolejne pokolenia wytłumaczyć potem, że prawda o karze Boskiej nie jest tą pierwszoplanową? Jezus nie przyszedł na świat, aby nas ukarać, ale żeby nas zbawić. Siostra Faustyna miała wizję piekła i dusz czyśćcowych, ale została nazwana Apostołką Bożego Miłosierdzia. Nie mamy „apostołek kary Bożej”, ani nawet „apostołów sprawiedliwości”.Święto Bożego Miłosierdzia, w myśl objawień, jakie były udziałem siostry Faustyny, ma być schronieniem i ucieczką dla wszystkich dusz, szczególnie grzeszników. Czy jest w nas jeszcze wiara w to duchowe schronienie? W moc Boga, który chce nas wszystkich ocalić przed złem – w nas i poza nami?Dar na czas wojnyKrótko po objawieniach nastąpiła II wojna światowa. Razem z nią kolejne pytania o obecność Boga w świecie pełnym przemocy, o Jego milczenie. Boże miłosierdzie nie chroni „automatycznie” całej ludzkości. Jest ofertą dla człowieka jako jednostki. Jest szansą dla tych, którzy odkrywszy zło w sobie i jego skutki, pragną dostąpić oczyszczenia i odnowienia. Boże miłosierdzie ma moc wobec tych, którzy wierzą i którzy są świadomi, że zło bierze się także z ludzkich serc i indywidualnych Święto obchodzić będziemy w cieniu kolejnej wojny. Na nowo krzyczymy do Boga, aby dał nam pokój. Trwogą przejmuje nas obraz wojennych zbrodni i cierpienia niewinnych. Jak mówić o miłosierdziu tym, których dotknęła przemoc? Jak mówić o Jezusowym patrzeniu na grzeszników, gdy tak bardzo domagamy się dla nich ludzkiej kary i ludzkiej sprawiedliwości? A jednak tak bardzo potrzebujemy widzieć Boga, który kocha miłością miłosierną, który znajdzie miejsce dla każdego, kto będzie Jego pomocy o Jego miłosierdzie dla nas, dla całego świata, wołajmy o Jego czułość i troskę. „Nie zazna ludzkość spokoju dopokąd się nie zwróci do źródła miłosierdzia mojego”(Dz 699).***Sięgnij do innych tekstów podoba Ci się nasz portal i chcesz, żeby dalej istniał i się rozwijał możesz nas wesprzeć na teologię z kulturoznawstwem. Działam na styku religii, kultury, cywilizacji. Ciekawi mnie to co nowe, co zmienne, co wykracza ponad standardy. Szukam i pozwalam się znaleźć. Wszechświat jest tak ogromny, że byłoby niewinne wierzyć, że jesteśmy jedynymi inteligentnymi istotami. A po tajnych materiałach filmowych opublikowanych prz
CZY zaznajesz spokoju? Mnóstwo osób odpowie na to pytanie przecząco, żyje bowiem w rejonach ogarniętych wojnami, zamieszkami politycznymi, konfliktami etnicznymi czy terroryzmem. Nawet jeśli nie dotykają cię takie nieszczęścia, twój spokój mogą zakłócać nieporozumienia ze współpracownikami lub sąsiadami, szykany albo przestępczość. Również dom rodzinny często bardziej przypomina pole bitwy niż oazę spokoju. Ludzie pragną zaznawać spokoju wewnętrznego. Jedni poszukują go w religii, medytacji lub jodze. Inni mają nadzieję odnaleźć spokój na łonie natury — podróżują, chodzą po górach, zwiedzają rezerwaty przyrody oraz wyjeżdżają do uzdrowisk. Nawet jeśli niektórym wydaje się, że odzyskali spokój ducha, wkrótce uświadamiają sobie, że był on jedynie powierzchowny i krótkotrwały. Gdzie więc szukać prawdziwego pokoju? Trzeba zwrócić się do naszego Stwórcy, Jehowy. W Biblii nazwano Go „Bogiem, który daje pokój” (Rzymian 15:33). Wkrótce pod panowaniem Jego Królestwa nastanie „obfitość pokoju” (Psalm 72:7; Mateusza 6:9, 10). Będzie on trwały — w przeciwieństwie do nieudolnych ludzkich rozwiązań, które przyczyniają się jedynie do chwilowego zawieszenia broni. Za sprawą Boga znikną wszystkie przyczyny wojen i konfliktów. Już nigdy nikt nie będzie się uczył walczyć (Psalm 46:8, 9; Izajasza 2:4). Będziemy się rozkoszować prawdziwym pokojem! Nadzieja ta jest oczywiście zachwycająca, ale zapewne już teraz chciałbyś zaznawać względnej miary spokoju. Czy w tych burzliwych czasach jest to możliwe? Biblia wskazuje, że tak. Odszukaj w swoim egzemplarzu Pisma Świętego List do Filipian 4:4-13 i zastanów się nad zawartymi tam wypowiedziami apostoła Pawła. „Pokój Boży” W wersecie 7 czytamy: „Pokój Boży, który przewyższa wszelką myśl, będzie strzegł waszych serc i władz umysłowych przez Chrystusa Jezusa”. Pokój ten nie jest wynikiem kształtowania charakteru czy medytacji, lecz pochodzi od Boga. Ma taką siłę oddziaływania, że „przewyższa wszelką myśl”, w tym także wszystkie nasze obawy, posiadaną wiedzę czy nasze rozumowanie. Chociaż czasem nie widzimy wyjścia z trudnej sytuacji, dzięki pokojowi Bożemu możemy mieć uzasadnioną nadzieję, że nadejdzie dzień, kiedy wszystkie nasze zmartwienia znikną. Niemożliwe? Tylko dla człowieka, bo „u Boga wszystko jest możliwe” (Marka 10:27). Wiara i zaufanie do Boga pomogą nam kontrolować swoje myśli i unikać zamartwiania się. Pomyśl o małym dziecku, które zagubiło się w hipermarkecie. Jest ono pewne, że gdy tylko odnajdzie mamę, wszystko będzie dobrze. Podobnie my możemy zaufać Jehowie, że niejako weźmie nas w swe ramiona — obdarzy pokojem, a w przyszłości uwolni od wszelkich trosk. Wielu sług Jehowy przeżywających ciężkie chwile doświadczyło pokoju Bożego. Rozważmy przykład Nadine, która poroniła. „Bardzo trudno było mi mówić o swoich uczuciach i cały czas starałam się trzymać fason” — wyznaje. „Ale tak naprawdę miałam złamane serce. Prawie codziennie w modlitwie wylewałam przed Jehową swe serce i błagałam Go o pomoc. Ilekroć byłam już na skraju załamania i myślałam, że dłużej nie wytrzymam, przekonywałam się o potędze modlitwy — odzyskiwałam spokój wewnętrzny i poczucie bezpieczeństwa”. Ochrona serca i umysłu Wróćmy do omawianego wersetu 7. Czytamy w nim, że pokój Boży będzie strzegł naszych serc i władz umysłowych. Podobnie jak wartownik pilnuje wyznaczonego mu miejsca, tak pokój Boży strzeże naszych serc przed materialistycznym nastawieniem, niepotrzebnym zamartwianiem się czy też bezbożnymi pragnieniami. Zilustrujmy to przykładem. Niejedna osoba wierzy, że szczęście i bezpieczeństwo w tym niestabilnym świecie zależy od pokaźnego majątku. Podążając za radą ekspertów, ktoś taki może zainwestować oszczędności na giełdzie. Czy potem naprawdę odczuwa spokój? Niekoniecznie. Każdego dnia z niepokojem śledzi notowania giełdowe i zastanawia się, co zrobić z akcjami — kupić, sprzedać, a może zatrzymać? W czasie spadku kursów giełdowych wpada w panikę. Biblia oczywiście nie potępia inwestowania, udziela jednak mądrej przestrogi: „Kto miłuje srebro, nie nasyci się srebrem, a kto miłuje bogactwo — dochodem. To także marność. Słodki jest sen sługi, czy zje on mało, czy dużo; lecz bogatemu jego dostatek nie pozwala spać” (Kaznodziei 5:10, 12). Końcowe słowa wersetu 7 upewniają nas, że pokój Boży będzie strzegł naszych serc i władz umysłowych „przez Chrystusa Jezusa”. Dlaczego właśnie przez niego? Otóż Jezus odgrywa kluczową rolę w realizacji zamierzenia Bożego. Złożył swoje życie w ofierze, byśmy mogli zostać uwolnieni od grzechu i śmierci (Jana 3:16). Ponadto zasiadł na tronie w Królestwie Bożym. Poznanie roli Jezusa pozwala nam w dużym stopniu osiągnąć spokój umysłu i serca. W jaki sposób? Jeśli okazujemy szczerą skruchę za grzechy i na podstawie ofiary okupu Jezusa prosimy o przebaczenie, to Bóg go nam udzieli, co przyczyni się do spokoju umysłu i serca (Dzieje 3:19). Dopóki nie nadejdzie Królestwo Chrystusa, osiągnięcie pełnego szczęścia jest po prostu niemożliwe. Pamiętanie o tym powstrzyma nas przed gorączkowym używaniem życia, jakbyśmy nie mieli nadziei na przyszłość (1 Tymoteusza 6:19). Oczywiście nie unikniemy wszystkich problemów, ale znajdziemy pokrzepienie w niezawodnej obietnicy, że „rzeczywiste życie” jest jeszcze przed nami. Jak znaleźć pokój Boży Jak więc możesz znaleźć pokój Boży? Pewne wskazówki zawiera List do Filipian 4:4, 5, gdzie czytamy: „Zawsze radujcie się w Panu. Raz jeszcze chcę powiedzieć: Radujcie się! Niech wasz rozsądek stanie się znany wszystkim ludziom. Pan jest blisko”. Kiedy Paweł pisał te słowa, był niesłusznie więziony w Rzymie (Filipian 1:13). Zamiast ubolewać nad tym, jak niesprawiedliwie został potraktowany, zachęcał współwyznawców, by zawsze radowali się w Panu. Radość Pawła wynikała zatem z bliskiej więzi z Bogiem i nie była uzależniona od czynników zewnętrznych. My również powinniśmy się nauczyć czerpać radość ze służby dla Boga bez względu na okoliczności. Im lepiej poznamy Jehowę oraz im pełniej zaangażujemy się w wykonywanie Jego woli, tym więcej radości zaznamy w tej służbie. To z kolei przyniesie nam satysfakcję i wewnętrzny spokój. Paweł zachęcał także do przejawiania rozsądku. Cecha ta powstrzyma nas przed stawianiem sobie zbyt wysokich wymagań. Rozumiemy, że nie jesteśmy doskonali; nie możemy być we wszystkim najlepsi. Po cóż sen z powiek miałoby nam spędzać rozmyślanie, jak dojść do perfekcji albo przynajmniej wszystkich prześcignąć? Nie będziemy też oczekiwać doskonałości od innych i dzięki temu łatwiej zachowamy spokój, gdy ktoś nas zirytuje. Użyty w tym wersecie grecki wyraz oznaczający „rozsądek” bywa też tłumaczony na „ustępliwość”. Jeśli jesteśmy ustępliwi w kwestiach osobistych upodobań, to unikamy kłótni, które do niczego dobrego nie prowadzą, a na dodatek burzą pokój z innymi i na jakiś czas ograbiają ze spokoju wewnętrznego. Kolejne zdanie w wersecie 5 brzmi: „Pan jest blisko”. Mogłoby się wydawać, że te słowa nie pasują do kontekstu. Wiemy jednak, że już wkrótce Bóg symbolicznie przyjdzie, by zastąpić obecny system rzeczy nowym, w którym władzę będzie sprawować Jego Królestwo. Poza tym już teraz nasz Stwórca zbliża się do tych, którzy Go szukają (Dzieje 17:27; Jakuba 4:8). Świadomość bliskości Boga pomaga nam zachowywać radość, przejawiać rozsądek i — co podkreśla werset 6 — nie zamartwiać się ani dniem dzisiejszym, ani przyszłością. Kiedy przeanalizujemy wersety 6 i 7, dostrzeżemy, że pokój Boży ma ścisły związek z modlitwą. Niektórzy uznają ją wyłącznie za rodzaj medytacji i są zdania, że bez względu na formę działa kojąco. Ale według Biblii modlitwa to szczera rozmowa z Bogiem — taka jak w wypadku dziecka, które dzieli się swymi radościami i smutkami z kochającym tatą. Bardzo pokrzepia nas świadomość, że przed naszym niebiańskim Ojcem możemy być otwarci „we wszystkim”. Możemy Mu się zwierzyć nawet z najskrytszych myśli i uczuć. Werset 8 zachęca nas do koncentrowania swych myśli na tym, co pozytywne. Rzecz jasna nie możemy na tym poprzestać. Kolejny werset wyjaśnia, że dobre rady biblijne powinniśmy stosować w praktyce. W ten sposób uzyskamy czyste sumienie. Jakże trafne jest przysłowie: „Przy czystym sumieniu zaśniesz smacznie i na kamieniu”! A zatem zaznawanie wewnętrznego spokoju jest możliwe. Prawdziwy pokój pochodzi od Jehowy Boga, który udziela go każdemu, kto chce się do Niego zbliżyć i postępować zgodnie z Jego wskazówkami. Dzięki studiowaniu Jego Słowa, Biblii, możesz zaznajomić się z Bożymi myślami. Wprowadzanie w czyn tych rad nie zawsze przychodzi łatwo. Warto jednak zdobyć się na ten wysiłek, bo wtedy ‛Bóg pokoju będzie z nami’ (Filipian 4:9). [Napis na stronie 10] „Pokój Boży (...) będzie strzegł waszych serc” (FILIPIAN 4:7) [Napis na stronie 12] Pokrzepia nas świadomość, że przed naszym niebiańskim Ojcem możemy być otwarci „we wszystkim”
Nie zaznasz spokoju (1978) Parents Guide and Certifications from around the world. Menu. Movies. Release Calendar Top 250 Movies Most Popular Movies Browse Movies by
"Nie zazna ludzkość spokoju, dopóki nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego". (Dz. 699) Tyś wielką chlubą naszego narodu! Maryja prosi o różaniec. Maryja mówi o różańcu jako skutecznej modlitwie, która przynosi pokój tam, gdzie człowiek rozpętał wojny i sam nie potrafi ich już powstrzymać. W czasie pierwszego objawienia trojgu dzieciom w Fatimie Matka Boża prosiła: „Odmawiajcie codziennie różaniec, aby uzyskać pokój dla świata i koniec wojny!”.
Tłumaczenia w kontekście hasła "tutaj zaznać spokoju" z polskiego na angielski od Reverso Context: Pomimo faktu, iż hotel znajduje się w najbardziej ruchliwej części miasta, możesz tutaj zaznać spokoju, z dala od hałasu i gwaru. Kiedy skończyła się wizja piekła, przerażone dzieci, szukając pomocy, skierowały swój wzrok ku Matce Bożej. „A Ona – relacjonuje s. Łucja – pełna dobroci i smutku rzekła do nas: Widzieliście piekło, do którego idą dusze biednych grzeszników, Bóg chce je ratować, Bóg chce rozpowszechniać na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeżeli się zrobi to, co wam powiem, zostanie wielu przed piekłem uratowanych i nastanie pokój na świecie”. Druga część „tajemnicy” wskazuje na najskuteczniejszy sposób ratunku przed piekłem. Jest nim poświęcenie ludzkości Niepokalanemu Sercu Maryi. Ojciec Święty Jan Paweł II wyjaśnia, że „poświęcenie świata Niepokalanemu Sercu Matki oznacza powrót pod krzyż Syna. Oznacza poświęcenie świata przebitemu Sercu Zbawiciela, przyprowadzenie go z powrotem do źródła odkupienia. Odkupienie pozostaje zawsze większe, niż grzech człowieka i »grzech świata«. Moc odkupienia jest nieskończenie wyższa niż całe zło w człowieku i w świecie. Poświęcenie się Maryi oznacza przyjęcie Jej pomocy w ofiarowaniu nas samych i całej ludzkości jedynemu naszemu Zbawicielowi Jezusowi Chrystusowi”. To właśnie Matka Boża najpewniej prowadzi nas drogami wiary i bezgranicznej ufności do swojego Syna Jezusa Chrystusa, aby mógł nas uwalniać z niewoli grzechów mocą swojego nieskończonego Miłosierdzia. „Pragnę zaufania od swoich stworzeń” – mówił Jezus s. Faustynie. „Niechaj się nie lęka do mnie zbliżyć dusza słaba, grzeszna, a choćby miała więcej grzechów niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani miłosierdzia mojego… Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego”. Siostra Łucja powiedziała, że Matka Boża trzy razy jej powtórzyła: „Zbliżamy się do czasów ostatecznych”. Najważniejszym środkiem służącym ratunkowi ludzkości jest poświęcenie się Jej Niepokalanemu Sercu i modlitwa różańcowa. Skarżyła się również, że skoro wszystkie ofiarowane dotąd środki zbawcze nie zostały przyjęte przez ludzkość, ofiaruje teraz swoje łzy. Fenomen płaczących krwawymi łzami obrazów i figurek Matki Bożej, tak często pojawiający się w ostatnich latach, jest kolejnym ostrzeżeniem i znakiem wzywającym ludzi do opamiętania i powrotu do Boga. Jezus powiedział do siostry Faustyny: „Zanim nadejdzie czas sprawiedliwości, daję ludzkości czas miłosierdzia”. Czy w dalszym ciągu można być nieczułym i obojętnym na przestrogi i prośby Matki Bożej? Kochani Czytelnicy! Matka Boża prosi każdą i każdego z nas o włączenie się w dzieło ratowania siebie, swoich najbliższych, Polski i świata. Wiemy, że tylko miłość Chrystusa może przezwyciężyć całą grozę zła, które ciąży nad nami i nad całą ludzkością. Chrystus potrzebuje jednak naszej zgody, aby mógł działać przez nas i docierać swoją miłością do największych grzeszników. Jesteśmy więc wezwani do zjednoczenia się z Niepokalanym Sercem Matki Najświętszej, aby nas uczyła żywej wiary i ufności, która ma się wyrazić: W odwróceniu się od grzechu i życiu zgodnie z zasadami moralnymi oraz nauką Kościoła katolickiego. W codziennej modlitwie, na którą powinien składać się różaniec i czytanie Pisma św. W praktyce pierwszych piątków i sobót miesiąca w intencji wynagrodzenia Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i Niepokalanemu Sercu Matki Bożej za grzechy własne i świata. W comiesięcznej spowiedzi i jak najczęstszym przyjmowaniu Jezusa w Eucharystii, a także, jeżeli to jest możliwe, poście o chlebie i wodzie w środy i piątki. Spełnienie tych żądań Matki Boskiej Fatimskiej jest jedynym ratunkiem dla każdej i każdego z nas oraz dla świata. Siostra Łucja wyjaśnia, że „pokuta, o którą prosi Bóg, jest następująca: prowadzić życie sprawiedliwe i zgodne z Bożymi przykazaniami; ze wszystkiego czynić ofiary i składać je Bogu. On pragnie, aby wszystkie dusze w taki sposób rozumiały pokutę, ponieważ niektórzy ludzie przez pokutę rozumieją tylko ostre umartwianie się, a nie odczuwają siły i potrzeby codziennej, zwyczajnej pracy nad sobą, wiodą życie »letnie« i pozostają w grzechu. W czasie modlitwy w kaplicy w nocy z czwartku na piątek Bóg do mnie powiedział: »Pokuta – jakiej wymagam – to składanie ofiary z wypełniania codziennych obowiązków i zachowania moich przykazań«. Tak rozumiane wezwanie do pokuty jest szczególnie aktualne i naglące w obecnym czasie, kiedy ludzie tracą ducha ofiary i lekceważą obowiązki wynikające z ich życiowego powołania. Zamiast stawić czoła rzeczywistości, często uciekają od obowiązków. W przypadku małżeństw duch ofiary oznacza wspólne dźwiganie przez męża i żonę ciężarów codzienności”. O wiele więcej znajdziesz w naszym sklepie! Nie chcę zawracać głowy dowódcy, ale to nie daje mi to spokoju. Ich will es dem Major nicht sagen, aber es geht mir nicht aus dem Sinn . Nigdy nie przywiązywałem wielkiej wagi do tych historii ale w świetle innych zdarzeń trochę nie daje mi to spokoju .
Homilia wygłoszona podczas Mszy Świętej w Niedzielę Bożego Miłosierdzia, 19 kwietnia 2020 roku w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach. Treść homilii Orędzie Miłosierdzia dla świata „Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego“ (Dz 699) Drodzy Bracia i Siostry! Druga Niedziela Wielkanocna, nazywana Niedzielą Miłosierdzia Bożego zaprasza nas do Wieczernika, gdzie Apostołowie i Uczniowie, zalęknieni i wystraszeni, oczekiwali na swojego Mistrza. Pan Jezus stanął pośród nich i pozdrowił ich słowami: Pokój wam. Pokazał im swoje ręce i bok a potem posłał ich na cały świat dając nakaz opuszczania grzechów. My również wchodzimy dziś do naszego Wieczernika w Krakowskich Łagiewnikach, aby wsłuchać się w słowa Mistrza. Jest z nami św. Siostra Faustyna i św. Jan Paweł II - Apostołowie Bożego Miłosierdzia. Dziś Chrystus Zmartwychwstały mówi do nas, swoich uczniów na początku XXI wieku. Dziś mówi do nas Jezus Miłosierny posługując się św. Faustyną i Janem Pawłem II. Otwórzmy więc nasze uszy i serca na słuchanie Słowa Bożego i zadziałanie Bożej łaski. 1. Spotkanie uczniów z Jezusem w Wieczerniku Przed dwoma tysiącami lat Jezus Zmartwychwstały stanął pośród swoich uczniów „wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia” (J 20,19). Zalęknionych i wystraszonych pozdrowił prostymi słowami: „Pokój wam!” Potem pokazał im przebite ręce i bok chcąc potwierdzić, że jest tym samym Mistrzem, który został ukrzyżowany w Wielki Piątek, złożony do grobu i zmartwychwstał trzeciego dnia. Po raz drugi pozdrowił życzeniem pokoju "Pokój wam!" A potem dał ostatnie polecenie: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,22-23). Pan Jezus przekazał Apostołom władzę odpuszczania grzechów mocą Ducha Świętego. Posłał ich do wszystkich ludzi, jak Jego posłał Ojciec. W czasie tego pierwszych spotkania ze zmartwychwstałym Panem nie było Apostoła Tomasza, który nie uwierzył w to, że Jezus był w Wieczerniku. Do uradowanych Apostołów, powiedział: „Jeżeli na rękach jego nie zobaczę śladu gwoździ , i nie włożę ręki do boku Jego, nie uwierzę” (J 20,25). Nie dziwimy się Tomaszowi, ponieważ Apostołowie opowiadali o pojawieniu się Pana Jezusa po Zmartwychwstaniu, a on nic nie widział. Pan Jezus przyszedł 8 dni później. Stanął pośrodku Wieczernika i od razu zwrócił się do Tomasza: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym” J 20,27). Tomasz odpowiedział: „Pan mój i Bóg mój!” – to było jego wyznanie wiary. A Pan Jezus dodał: „Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,29). Drodzy bracia i siostry! Spotkanie Pana Jezusa z Tomaszem dokonuje się nieustannie w ciągu wieków. Jezus przychodzi do wieczernika naszych serc, do naszych domów i do klasztorów. On przychodzi do dzieci i do ludzi dorosłych. Pozwala się dotknąć, przyjąć do swojego serca w Komunii św. Jest obecny w Słowie Bożym, które czytamy i komentujemy. On dziś do nas mówi: „Nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. On chce, abyśmy dziś wyznali jak Tomasz: „Pan mój i Bóg mój!” Ostatnie słowa skierował do nas wszystkich: "Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli". 2. Orędzie dla świata Drodzy bracia i siostry! Dziś w II Niedzielę Wielkanocną stajemy w naszym Wieczerniku w Łagiewnikach i wsłuchujemy się w słowa Pana Jezusa, którego tu słuchała św. Siostra Faustyna. Są to słowa, które odnoszą się do nas do naszego świata: “Córko moja, mów światu całemu o niepojętym miłosierdziu moim. Pragnę, aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat. Miłosierdzie moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski. Wszystko, co istnieje, wyszło z wnętrzności miłosierdzia mego. Każda dusza w stosunku do mnie rozważać będzie przez wieczność całą miłość i miłosierdzie moje. Święto Miłosierdzia wyszło z wnętrzności moich, pragnę, aby uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego. “ (Dz. 699) Jaki jest dziś świat? Jaka jest Europa? Jaka jest nasza Ojczyzna? Jaka jest dziś Polska? Świat dziś jest nękany przez koronawirusa, który dotknął ogromnej części naszego globu: od Chin, przez Włochy, Hiszpanię, Niemcy i Polskę, aż po Stany Zjednoczone. Świat, podobnie jak w czasach św. Faustyny, jest pełen lęków i niepokojów. Do nas dziś docierają obrazy przepełnionych szpitali z Włoch i z Hiszpanii, z Londynu i z Nowego Jorku. Świat ugiął się pod ciężarem uchodźców zarazy. Wyludnione ulice, puste szkoły i zakłady pracy. Świat i Europa, nasza ojczyzna jak w czasach św. Faustyny zalewana jest przez zarazę zła i przyzwolenia na to zło, które ma dziś tajemnicze imiona: rewolucja kulturalna, panseksualizm, gender, in vitro, alkohol, narkotyki. To duchowe choroby, które jako koronawirusa niszczą tkankę społeczną, niszczą nasze domy i nasze rodziny, niszczą całe społeczeństwa. Na świecie i w Europie topnieje liczba uczniów Chrystusa, a społeczeństwo również u nas staje się coraz bardziej oziębłe religijnie, a przez to podatne na wpływy przeróżnych antychrześcijańskich „trendów i mód”. Moralność oparta na Dekalogu jest ośmieszana, a uwielbiani przez tłumy politycy wydają się być rzecznikami społecznych patologii. Pandemia Koronawirusa obnażyła bezsilność człowieka w walce ze złem i przypomniała nam, że człowiek nie może żyć dla pustki. 3. Zwrócenie się do Bożego Miłosierdzia Przekazują Siostrze Faustynie swoją tajemnicę Pan Jezus przypominał, że jest nadzieja dla świata: “Córko moja, mów światu całemu o niepojętym miłosierdziu moim. Pragnę, aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników” (Dz 699). Pan Jezus przychodził wielokrotnie do Siostry Faustyny i chciał najpierw, aby ona uwierzyła, że nie jest zjawą, lecz Zmartwychwstałym Panem, który nie zapomniał o „zbolałej ludzkości”, ale zawsze ma lekarstwo na choroby współczesnego człowieka. Tym lekarstwem jest Boże Miłosierdzie, które jest jak ocean łask. One wylewają się z Jego przebitego boku, z którego wypłynęła Krew i Woda. Tym lekarstwem jest Eucharystia i Sakrament Pokuty. Pan Jezus prosił Siostrę Faustynę, aby przekazała znękanej grzechem ludzkości, że jest nadzieja na przemianę i nowe życie: „W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat” (Dz 699). Zbliżyć się do Bożego Miłosierdzia to znaczy otworzyć swoje serce na łaskę skruchy i przemiany: „Miłosierdzie moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski. Wszystko, co istnieje, wyszło z wnętrzności miłosierdzia mego. Każda dusza w stosunku do mnie rozważać będzie przez wieczność całą miłość i miłosierdzie moje. Święto Miłosierdzia wyszło z wnętrzności moich, pragnę, aby uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego“ (Dz 699). Zwrócić się do Bożego Miłosierdzia można przez modlitwę, słowo i czyn, dlatego Siostra Faustyna zachęcała do tego, aby oddawać cześć Bożemu Miłosierdziu przez wewnętrzne akty zaufania, ale też przez wypraszanie miłosierdzia dla świata i przez uczynki miłosierdzia. Pewnego razu do klasztoru przyszedł biedny człowiek, który prosił o łyżkę ciepłej strawy. Siostra Faustyna przyniosła talerz zupy z kuchni, a kiedy popatrzyła na człowieka jedzącego zupę zobaczyła w nim rysy Chrystusa. Zrozumiała, że uczynek miłosierdzia jest służbą samemu Chrystusowi. Modliła się za konających i za dusze czyśćcowe, bo wiedziała, że dla miłosierdzia nie ma granic. 4. Jan Paweł II – Apostoł Miłosierdzia Orędzie Miłosierdzia poznał w czasie II wojny światowej młody Karol Wojtyła, który jako robotnik Solwayu wstępował po pracy do kaplicy klasztornej i w 1942 roku zobaczył po raz pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego. Przylgnął całym sercem do tajemnicy Bożego Miłosierdzia, Jezus Miłosierny ukazał mu sens życia i powołania. Nie wahał się pójść za głosem powołania, a potem jako Biskup i Kardynał starał się o zatwierdzenie kultu Bożego Miłosierdzia. Jako Papież Jan Paweł II zawierzył cały świat i całą ludzkość Bożemu Miłosierdziu 17 sierpnia 2002 roku. Wtedy tu w Łagiewnikach mówił, że Miłosierdzie Boże jest znakiem Boga dla naszych czasów i „Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego“ (Dz 699). Dziś razem ze św. Janem Pawłem II pielgrzymujemy duchowo do Łagiewnik, aby zawierzyć siebie i cały świat Bożemu Miłosierdzia i powtórzyć z Siostrą Faustyną: Jezu ufam Tobie! Amen.
Watch Nie zaznasz spokoju Full Movie IN HD Visit :: https://moviezflixz.lol/watch/tt0077988 Télécharger : - https://moviezflixz.lol/watch/tt0077988 Nie zazna
1 sierpnia to w powszechnej świadomości Polaków przede wszystkim rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Także tego dnia, w 1925 r., wielka polska święta – s. Faustyna Kowalska, Sekretarka Bożego Miłosierdzia – rozpoczęła życie zakonne. Święta s. Faustyna przyszła na świat 25 sierpnia 1905 roku jako Helena Kowalska - trzecie dziecko z dziesięciorga, które urodziły się Mariannie i Stanisławowi Kowalskim - małżeństwu rolników ze wsi Głogowiec, niedaleko Świnic Warckich. Jej osoba w sposób nierozerwalny jest związana z kultem Bożego Miłosierdzia. Jezus Chrystus wybrał ją na głosicielkę największego przymiotu Bożej Miłości. Prosta i słabo wykształcona – ukończyła zaledwie trzy klasy szkoły powszechnej – jednak pokorna osoba, której powierzona została wielka misja ogłoszenia Miłosierdzia dla całego świata. Jednak zanim to się stało, doznała wielu upokorzeń, utrapień i ucisku - często ze strony bliskich osób. Zaznała także biedy; wielodzietna rodzina Kowalskich była bardzo uboga. Dzieciństwo Heleny naznaczone było ciężką pracą, na szkołę czasu starczyło zaledwie tyle, by umiała czytać, pisać i jako-tako liczyć. Już jako siedmioletnia dziewczynka czuła się wezwana do oddania swojego życia na służbę Bogu, rodzice byli jednak temu przeciwni. Gdy miała 16 lat, by odciążyć rodzinę – zarobić na własne utrzymanie i pomóc rodzicom - zaczęła pracować jako pomoc domowa w zamożnych rodzinach w Aleksandrowie i w Łodzi. Po wizji ciepiącego Jezusa, pytającego ją: „Dokąd cierpiał będę i dokąd Mnie zwodzić będziesz?” (Dz 9) - jaka miała w lipcu 1924 r. - zawierza Mu całkowicie i wykonuje Jego polecenia. Zostawia zabawę, idzie do katedry, gdzie pada przed Najświętszym Sakramentem, by usłyszeć głos w duszy: „Jedź natychmiast o Warszawy, tam wstąpisz do klasztoru” (Dz 10). W stolicy pracowała jeszcze przez rok, by zarobić na skromny posag, aby w dwudziestym roku życia, 1 sierpnia 1925 roku, jako postulantka wstąpić do domu Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. Żytniej, w którym pod otrzymanym imieniem - s. Maria Faustyna - pozostała do końca swoich dni, przez 13 lat. W czasie swojej posługi zakonnej wykonywała prace kuchenne, ogrodnicze, w piekarni, na furcie, w rożnych domach zgromadzenia – w Płocku, w Wilnie oraz w krakowskich Łagiewnikach. Przez te wszystkie lata doświadczała wielu utrapień i ucisków. Borykała się z niezrozumieniem i lekceważeniem w zakonie, przechodziła poczucie odrzucenia przez Boga, mocne pokusy i uczucie oschłości w wierze, dotykały ja również liczne choroby. Prowadziła bardzo surowy tryb życia, podejmowała też wyczerpujące posty (rozpoczęła te praktykę jeszcze przez wstąpieniem do zakonu), co bardzo ją wyczerpało. W nowicjacie boleśnie doświadczyła tzw. ciemnej nocy, szczególne zaś cierpienia znosiła w ostatnich latach życia z powodu gruźlicy płuc i przewodu pokarmowego; z tego powodu 8 miesięcy spędziła w krakowskim szpitalu. Jednak dużo bardziej cierpiała z powodu dobrowolnego ofiarowania się za grzeszników, by przez to ratować dusze innych ludzi. Obdarowana została także wielkimi łaskami - począwszy od objawień, po liczne ekstazy, bilokację, ukryte stygmaty oraz zdolność czytania w ludzkich duszach. Pomimo nikłych sił i słabego zdrowia, częściej niż inne siostry była przenoszona do innych klasztorów zgromadzenia, gdzie potrzebne były – choćby czasowo - ręce do pracy albo zastępstwo przy zajęciach. Podczas objawienia jakiego doznała w domu zakonnym w Płocku 22 lutego 1931 r. Pan Jezus powierzył świętej główne zadanie – przekazanie orędzia Bożego Miłosierdzia dla Kościoła i świata, poprzez odwołanie do prawdy zawartej w Biblii o miłosiernej miłości Boga do każdego człowieka, nawet największego grzesznika. Pan Jezus przez św. Faustynę wzywa do powierzenia Mu i oddania swojego życia poprzez czynną miłość wobec drugiego człowieka. Polecił jej szerzenie kultu Miłosierdzia Bożego oraz namalowanie Jego obrazu w postaci jakiej się ukazał Faustynie oraz głoszenie nowych form tegoż kultu – oprócz obrazu, także Święto Miłosierdzia, modlitwę Koronką do Bożego Miłosierdzia oraz modlitwę w godzinie Jego śmierci na krzyżu, zwanej Godziną Miłosierdzia. Z każda z form kultu wiążą się wielkie obietnice dla osób je podejmujących. Faustyna od początku objawień spotykała się często z niezrozumieniem, traktowano ja także jako histeryczkę, osobę „nawiedzoną” lub ofiarę złudzeń, jednak przełożeni starali się jej dopomóc. Najbardziej pomógł jej jednak wileński spowiednik – ks. Michał Sopoćko, który stal się jej kierownikiem duchowym i zalecił jej spisywanie objawień i orędzi Jezusa, co zaowocowało „Dzienniczkiem” zawierającym posłannictwo świętej wyrażanym poprzez przypominanie prawdy wiary o Bogu Miłosiernym\ oraz świadectwo jej życia. Ma to przypominać o tym, co będzie się liczyło dla ludzkiej duszy w czasie dla niej ostatecznym – Miłosierdzie Boże, i tej duszy. „Dzienniczek” mówi zatem o bezgranicznym Miłosierdziu Boga jako o największym przymiocie miłości Bożej, ale także jest świadectwem głębi życia duchowego św. Faustyny. Ukazuje także jej wielkie zjednoczenie z Bogiem, oddanie życia oraz dar wizji, proroctw, kontemplacji i głębokiego poznania tajemnic Bożych. Gdy pod koniec życia, wyczerpana pracą, chorobami i cierpieniami doświadczanymi za grzeszników, znalazła się w szpitalu, dr Adam Silber, konwertyta z judaizmu, dał świadectwo nadzwyczajnego przeżywania przez nią ciężkiej choroby; mówił, że swój stan przeżywała radośnie i z pokojem. Gdy się jednak pogorszył, 17 września św. Faustyna wróciła do klasztoru, aby oddać ducha w swojej wspólnocie zakonnej. Ksiądz Michał Sopoćko po jednej z rozmów ze świętą, stwierdził, że znała ona dzień swojej śmierci na przynajmniej 10 dni przed tą datą. 22 września św. Faustyna prosiła o przebaczenie wszystkich win, a zmarła 5 października 1938 r. o zupełnie wyniszczona fizycznie, ale w pełni oddana Bogu. Ciało świętej zostało złożone do grobu na cmentarzu klasztornym w Krakowie-Łagiewnikach, w 1966 roku przeniesione do klasztornej kaplicy. Rosnący z czasem kult Faustyny oraz liczne cuda mające miejsce za jej wstawiennictwem spowodowały rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego, a później – kanonizacyjnego. Została ogłoszona świętą przez Jana Pawła II w roku Wielkiego Jubileuszu Chrześcijaństwa, 30 kwietnia 2000 r. Uroczystości odbywały się równolegle w Rzymie przed Bazyliką Św. Piotra i w Krakowie; oba miasta były połączone telemostem. Sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach, ze słynnym obrazem Jezusa Miłosiernego oraz grobem i relikwiami św. s. Faustyny, stało się światowym centrum kultu Bożego Miłosierdzia - miejscem gdzie głosi się Boga miłującego grzesznika, oczekującego powrotu upadłych i wspierającego strapionych. Teologowie zaliczają św. Faustynę do grona wybitnych mistyków Kościoła, zaś Jan Paweł II w dniu jej kanonizacji mówił, że jest: „darem Boga dla naszych czasów”. W Kościele powszechnym nosi miano Apostołki lub Sekretarki Bożego Miłosierdzia; jest jedną z najbardziej znanych i lubianych świętych na świecie. Jan Paweł II pisał, że św. Faustyna głosiła przesłanie w wieku wielkich totalitaryzmów, o tym, że jedyną Mocą zdolną zrównoważyć zło przez nie dokonane jest Miłosierdzie Boga, zaś spisany przez nią „Dzienniczek” nazwał: „ewangelią miłosierdzia pisaną w perspektywie XX wieku”. Papież-Polak w 2000 r. ustanowił także Święto Miłosierdzia Bożego, przypadające w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, w dzień wskazany Faustynie przez samego Chrystusa. Przygotowania do święta poprzedza się Nowenną do Miłosierdzia Bożego rozpoczynaną w Wielki Piątek. Kościół wspomina Św. Faustynę 5 października, w dniu jej narodzin dla Nieba. Fragmenty „Dzienniczka” św. Faustyny: "Córko moja, mów światu całemu o niepojętym miłosierdziu moim. Pragnę, aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat. Miłosierdzie moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski. Wszystko, co istnieje, wyszło z wnętrzności miłosierdzia mego. Każda dusza w stosunku do mnie rozważać będzie przez wieczność całą miłość i miłosierdzie moje. Święto Miłosierdzia wyszło z wnętrzności moich, pragnę, aby uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego." (Dz. 699) „Wysyłam ciebie - powiedział Jezus - do całej ludzkości z moim miłosierdziem. Nie chcę karać zbolałej ludzkości, ale pragnę ją uleczyć, przytulając do swego miłosiernego Serca.” ( Paweł Krzemiński
Translations in context of "nigdy nie zaznałem" in Polish-English from Reverso Context: Znałem wiele cudownych kobiet, ale nigdy nie zaznałem szczęścia dopóki dopóki nie poznałem Geegee w zeszłym tygodniu.
Zmartwychwstały Chrystus objawił św. Faustynie prawdę o swoim nieskończonym miłosierdziu. Odtąd miała tylko jedno pragnienie: aby wszyscy poznali je i z dziecięcą ufnością zawierzyli siebie Bożemu miłosierdziu. W Dzienniczku św. Faustyny czytamy, co Pan Jezus mówi o swoim miłosierdziu: „Dziś usłyszałam słowa: »W Starym Zakonie wysyłałem proroków do ludu swego z gromami. Dziś wysyłam ciebie do całej ludzkości z moim miłosierdziem. Nie chcę karać zbolałej ludzkości, ale pragnę ją uleczyć, przytulając do swego miłosiernego serca. Kar używam, kiedy mnie sami zmuszają do tego, ręka moja niechętnie bierze za miecz sprawiedliwości; przed dniem sprawiedliwości posyłam dzień miłosierdzia«. – Odpowiedziałam: »O mój Jezu, Ty sam przemawiaj do dusz, bo moje słowa są bez znaczenia«” (Dz. 1588). „Zapisz, córko moja, te słowa: Wszystkim duszom, które uwielbiać będą moje miłosierdzie i szerzyć jego cześć, zachęcając inne dusze do ufności w moje miłosierdzie, dusze te w godzinie śmierci nie doznają przerażenia. Miłosierdzie moje osłoni je w tej ostatniej walce” (Dz. 1540). „Córko moja, pisz o moim miłosierdziu dla dusz znękanych. Rozkosz mi sprawiają dusze, które się odwołują do mojego miłosierdzia. Takim duszom udzielam łask ponad ich życzenia. Nie mogę karać, choćby ktoś był największym grzesznikiem, jeżeli on się odwołuje do mej litości, ale usprawiedliwiam go w niezgłębionym i niezbadanym miłosierdziu swoim. Napisz: Nim przyjdę jako sędzia sprawiedliwy, otwieram wpierw na oścież drzwi miłosierdzia mojego. Kto nie chce przejść przez drzwi miłosierdzia, ten musi przejść przez drzwi sprawiedliwości mojej” (Dz. 1146). „Pisz, mów o moim miłosierdziu. Powiedz duszom, gdzie mają szukać pociech, to jest w trybunale miłosierdzia; tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają. Aby zyskać ten cud, nie trzeba odprawić dalekiej pielgrzymki, ani też składać jakichś wewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić z wiarą do stóp zastępcy mojego i powiedzieć mu nędzę swoją, a cud miłosierdzia Bożego objawi się w całej pełni. Choćby dusza była już jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia, i wszystko już stracone – nie tak jest po Bożemu: cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni. O biedni, którzy nie korzystacie z tego cudu miłosierdzia Bożego, na darmo będziecie wołać, ale będzie już za późno” (Dz. 1448). „Miłosierdzie Boże dosięga nieraz grzesznika w ostatniej chwili, w sposób dziwny i tajemniczy. Na zewnątrz widzimy, jakby wszystko było stracone, lecz nie tak jest; dusza, oświecona promieniem silnej łaski Bożej ostatecznej, zwraca się do Boga w ostatnim momencie z taką siłą miłości, że w jednej chwili otrzymuje od Boga przebaczenie win i kar. O, jak niezbadane jest miłosierdzie Boże. Ale, o zgrozo! Są też dusze, które dobrowolnie i świadomie tę łaskę odrzucają i nią gardzą. Chociaż już w samym skonaniu, Bóg miłosierny daje duszy ten moment jasny wewnętrzny, że jeżeli dusza chce, ma możność wrócić do Boga. Lecz nieraz u dusz jest zatwardziałość tak wielka, że świadomie wybierają piekło, udaremnią wszystkie modlitwy, jakie inne dusze za nimi do Boga zanoszą, i nawet same wysiłki Boże” (Dz. 1698). Człowiek ma wolną wolę i może wzgardzić Bożym Miłosierdziem, może je odrzucić. Konsekwencją takiego wyboru jest absolutny egoizm i wieczność piekła. „Miłosierdziem moim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce moje, gdy oni wracają do Mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili serce moje, a cieszę się z ich powrotu… Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz, że przemawiam do nich nieraz przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski moje, poczynam się gniewać na nich, pozostawiając ich samym sobie, i daję im, czego pragną” (Dz. 1728). „Pragnę, aby kapłani głosili to wielkie miłosierdzie moje względem dusz grzesznych. Niech się nie lęka zbliżyć do Mnie grzesznik. Palą mnie płomienie miłosierdzia, chcę je wylać na dusze ludzkie” (Dz. 50). Święto Miłosierdzia Bożego Pan Jezus prosił, aby w pierwszą niedzielę po Wielkanocy było uroczyście obchodzone święto Miłosierdzia Bożego. „W pewnej chwili usłyszałam te słowa: »Córko moja, mów światu całemu o niepojętym miłosierdziu moim. Pragnę, aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św., dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; w dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat. Miłosierdzie moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani ludzki, ani anielski. Wszystko, co istnieje, wyszło z wnętrzności miłosierdzia mego. Każda dusza rozważać będzie przez wieczność całą miłość i miłosierdzie moje. Święto Miłosierdzia wyszło z wnętrzności moich; pragnę, aby uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego” (Dz. 699). „Pragnę zaufania od swych stworzeń, zachęcaj dusze do wielkiej ufności w niezgłębione miłosierdzie moje. Niechaj się nie lęka do Mnie zbliżyć dusza słaba, grzeszna, a choćby miała więcej grzechów niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani miłosierdzia mojego” (Dz. 1059). O wiele więcej znajdziesz w naszym sklepie!
Tłumaczenie hasła "zaznać spokoju" na angielski. Wiem, że dusza człowieka powinna zaznać spokoju. I know a man's soul deserves to rest in peace. A potem pozwólcie Darrellowi i tej społeczności zaznać spokoju. And then you let Darrell and this community rest in peace. Miałam nadzieje, że skalne trole mogą przywrócić mi pamięć
"Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia Mojego" – mówił Chrystus do św. Faustyny („Dzienniczek” nr 699) Prawie ze wszystkich świątyń płyną ku niebu suplikacje, koronki i inne błagania o miłosierdzie. Ale czy to już ten czas, kiedy mamy moralne prawo oczekiwać miłosierdzia? Czy jeszcze pamiętamy, kto wypowiedział te słowa? „Przed ludzkością jawią się nowe perspektywy rozwoju, a równocześnie nowe, niespotykane dotąd zagrożenia. Człowiek nierzadko żyje tak, jakby Boga nie było, a nawet stawia samego siebie na Jego miejscu. Uzurpuje sobie prawo Stwórcy do ingerowania w tajemnicę życia ludzkiego. Usiłuje decydować o jego zaistnieniu, wyznaczać jego kształt przez manipulacje genetyczne i w końcu określać granicę śmierci. Odrzucając Boże prawa i zasady moralne, otwarcie występuje się przeciw rodzinie. Na wiele sposobów usiłuje się zagłuszyć głos Boga w ludzkich sercach, a Jego samego uczynić »wielkim nieobecnym« w kulturze i społecznej świadomości narodów. »Tajemnica nieprawości« wciąż wpisuje się w rzeczywistość świata. Doświadczając tej tajemnicy, człowiek przeżywa lęk przed przyszłością, przed pustką, przed cierpieniem, przed unicestwieniem.” To prorocze słowa. Wypowiedział je święty papież Jan Paweł II na krakowskich Błoniach 18 sierpnia 2002 r., nazajutrz po tym, jak konsekrował Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach i zawierzył świat Bożemu miłosierdziu. Dlatego nie dziwmy się, że się sprawdzają. Bóg nawet słowom swojego proroka nie pozwala „upaść na ziemię” (por 1Sm 3,19). A tu chodzi o kogoś więcej niż proroka, bo o widzialnego zastępcę Chrystusa na ziemi. Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek trzeba stawiać pytanie, co myśmy z tymi słowami zrobili. „Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia Mojego” – mówił Chrystus do św. Faustyny („Dzienniczek” nr 699) Prawie ze wszystkich świątyń płyną ku niebu suplikacje, koronki i inne błagania o miłosierdzie. Ale czy to już ten czas, kiedy mamy moralne prawo oczekiwać miłosierdzia? „Warunkiem dostąpienia miłosierdzia jest nawrócenie” – przypomina w tym numerze „Idziemy” bp Jan Zając, którego posługa biskupia związana jest z Łagiewnikami. Jakieś przejawy nawrócenia już są. Miliony ludzi w Polsce uczestniczących w Eucharystii za pośrednictwem mediów, ożywienie modlitwy w rodzinie, pobudzenie wolontariatu i solidarności społecznej, heroiczna postawa wielu pracowników służby zdrowia i pogłębiona pobożność licznych duszpasterzy – to już coś! „Wyobraźnia miłosierdzia”, do której wzywał nas św. Jan Paweł II, sięga jednak dalej. Ma obejmować ludzi zagrożonych utratą pracy – a ilu już ją straciło! Ma dotyczyć dzieci i młodzieży zagrożonych zaniedbaniem, zejściem na zła drogę i zagubieniem moralnym oraz tych, którym obecne trudności nie pozwalają zdobywać wykształcenia. Ileż tu zadań dla nauczycieli i katechetów! Ale ta wyobraźnia nie może przestać ogarniać tych, którym brakuje chleba powszedniego. Będzie ich w najbliższych miesiącach coraz więcej. Dobrze, że mamy Caritas, której święto patronalne obchodzimy w Niedzielę Miłosierdzia. Trzeba się cieszyć, że wartość świadczonej przez nią pomocy zwiększyła się w ostatnich kilku latach aż pięciokrotnie! Ale nie można wszystkiego zrzucać na instytucje. Każdy z nas ma być świadkiem miłosierdzia, jeśli na zmiłowanie Boga chce liczyć. „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Mt 5,7). W czasie, kiedy piszę te słowa, Sejm RP ma debatować nad dalszym losem projektów dwóch ustaw, na które w poprzedniej kadencji „nie było czasu”. Jeden z projektów, „Zatrzymaj aborcję”, poparty przez ponad 830 tys. Polaków, dotyczy delegalizacji zabijania w łonach matek dzieci, u których podejrzewa się nieuleczalną chorobę lub trwale uszkodzenia ciała. W drugim, „Stop pedofilii”, chodzi o ochronę dzieci przed wszelkim przestępstwami na tle seksualnym – niezależnie od tego, kim jest przestępca – oraz przed ich przedwczesną seksualizacją. Oba projekty są dla PiS niewygodne. Budzą bowiem wielkie emocje społeczne, szczególnie w środowiskach LGBT, feministek i lewicy. Ale to właśnie podejście do ochrony najsłabszych i bezbronnych jest sprawdzianem „wyobraźni miłosierdzia” tych, którzy nami rządzą. Będzie to sprawdzian szczerości ich intencji przed wyborcami i przed Bogiem. Bardzo chciałbym, aby takie wotum narodu w postaci ustaw chroniących najsłabszych prezydent Andrzej Duda mógł złożyć w Łagiewnikach, analogicznie jak podczas innych śmiertelnych zagrożeń swoje wota i śluby składali król Jan Kazimierz i Prymas Tysiąclecia. Dopiero wówczas moglibyśmy prosić Boga o zachowanie także naszego życia. Nie zapominajmy, że Bóg ma wobec nas szczególne oczekiwania, ale i właśnie nam dał szczególne obietnice. Dzisiaj już to wiemy – i czujemy, że dla nas i całej ludzkości nie ma ratunku gdzie indziej, jak tylko w Bożym miłosierdziu. opr. ac/ac „Nie zazna ludzkość spokoju, dopóki nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego”. Te słowa, które usłyszała od Pana Jezusa Święta siostra Faustyna

„Z ufnością módlmy się do Jezusa Miłosiernego za Kościół i za całą ludzkość, szczególnie za tych, którzy cierpią w tym trudnym czasie” – zachęcił Ojciec Święty wiernych języka polskiego podczas dzisiejszej audiencji ogólnej transmitowanej przez media watykańskie z biblioteki Pałacu Apostolskiego. Oto słowa Ojca Świętego skierowane do Polaków: Serdecznie pozdrawiam Polaków. W niedzielę będziemy obchodzili święto Bożego Miłosierdzia. Św. Jan Paweł II ustanowił je, odpowiadając na prośbę Pana Jezusa przekazaną św. Faustynie: „Pragnę, aby Święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego” (Dz 699). Z ufnością módlmy się do Jezusa Miłosiernego za Kościół i za całą ludzkość, szczególnie za tych, którzy cierpią w tym trudnym czasie. Niech Chrystus Zmartwychwstały ożywi w nas nadzieję i ducha wiary. Z serca wam błogosławię. Papieską katechezę streścił po polsku ks. prał. Sławomir Nasiorowski z Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej: Drodzy bracia i siostry, w dzisiejszej katechezie rozważamy siódme błogosławieństwo Pana Jezusa z Kazania na Górze, odnoszące się do tych, którzy „wprowadzają pokój”. Trzeba odróżnić dwa pojęcia pokoju. Pierwsze, określane w Biblii hebrajskim słowem „szalom”, oznacza rozkwit, dobrobyt, dostatnie życie. Drugie, rozumiane w sensie potocznym, oznacza ciszę, spokój, harmonię. Pan Jezus powiedział do uczniów: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję” (J 14,27). Jak należy rozumieć to Jego pozdrowienie? Świat usiłuje wprowadzić pokój poprzez wojny, traktaty pokojowe, globalizację interesów gospodarczych. W rezultacie „pokój” jednych odpowiada „wojnie” innych. To nie jest pokój Chrystusowy! Jego pokój, jak powie św. Paweł, to „uczynić obie części [ludzkości] jednością” (por. Ef 2,14), odrzucić wrogość i pojednać się. To pokój, który Chrystus wprowadza przez krew swojego krzyża. W tym kontekście błogosławieni „wprowadzający pokój”, o których mówi siódme błogosławieństwo, są dziećmi Bożymi. Szukają one pokoju i zgody za wszelką cenę. Mają świadomość, że nie ma pojednania bez ofiarowania czegoś ze swego życia, że zawsze należy dążyć do pokoju. Prawdziwy szalom, Chrystusowy pokój, oparty na prawdzie i sprawiedliwości, wyrasta z Jego Krzyża i rodzi nowego człowieka, nową ludzkość, która podejmuje ewangeliczną drogę życia. Niech to będzie także naszym zadaniem i dążeniem. Jeszcze raz wszystkim życzę dobrych Świąt Paschalnych, w pokoju Chrystusa!

.